listopad 15, 2010
V Jubileuszowe Spotkania Muzyk Podhalańskich Dziadońcyne Granie zakończone (tekst M.Para Tygodnik Podhalański)
Święto podhalańskiej muzyki. Józef Skupień Grzych z Gliczarowa Górnego został zdobywcą nagrody honorowej V „Dziadońcynego smycka”.
Było to spotkanie z prawdziwą muzyką Podhala, wyjątkowe i kameralne. W niedzielę 14 listopada w Domu Ludowym wystąpiło, w tradycyjnym 3-osobowym składzie (prymista, sekundzista i basista), 9 muzyk z różnych miejscowości Podhala. Pomysłodawcą tego muzycznego wydarzenia jest Bartłomiej Koszarek, dyrektor Bukowiańskiego Centrum Kultury Dom Ludowy. – Taka postać, jaką była Bronisława Dziadoń Konieczna, która wyrasta sławą poza Bukowinę, a nawet poza Podhale, musi zostać uczczona. Miała swoje ulubione nuty, np. marsze weselne, sabałówki, nuty wierchowe. Dziadońka wprowadziła tzw. ozdobny sekund.
Na „Dziadońcyne granie”, czyli święto podhalańskiej muzyki, przyjeżdżają najlepsi muzykanci, ciekawe osobowości, często mało znane. Rozumieją muzykę oraz ogarniają ją sercem i duchem. A nasza kultura to przede wszystkim gwara i muzyka, z nich wszystko wynika – mówił Bratłomiej Koszarek. Muzykanci przez 20 min. wykonywali swoje ulubione nuty. W tym roku, na prośbę organizatorów, wprowadzono nowy element do regulaminu Spotkań – nutę pytacką, czyli tradycyjną, góralską melodię, która wygrywana jest w różnych wariantach i odmianach. W komisji, artystycznej prezentacje muzyk, znaleźli się: etnomuzykolog Aleksandra Bogucka, wnuk Dziadońki prof. Stanisław Hodorowicz, dr Stanisława Trebunia Staszel, Eugeniusz Wilczek – wybitny muzykant, uczeń Bronisławy Dziadoń Koniecznej oraz Jan Joniak – Laureat poprzedniej edycji „Dziadońcynego grania”. Jury uhonorowało „Dziadońcynym smyckiem”, wykonanym z włókna węglowego ze srebrną owijką, prymistę z Gliczarowa Górnego, Józefa Skupnia Grzycha. Jan Kuchta – prymista z Bukowiny Tatrzańskiej otrzymał nóż zbójnicki za charakterystyczną, typową dla Bukowiny, interpretację nut. Spinkę góralską otrzymali: Piotr Haza z Olczy za bogaty i tradycyjny repertuar, Dawid Czernik z Poronina za piękne wykonanie staroświeckich nut, muzyka Adama Karpiela z Kościeliska za ekspresyjne wykonanie nut podhalańskich oraz muzyka Janusza Pilnego z Leśnicy. – Muzyka podhalańska stoi na bardzo wysokim poziomie. Tradycja nie ginie, a muzykanci wszystkich podhalańskich miejscowości prezentują wysoki poziom grania. Najważniejsze, że młodzi chcą grać – powiedział Jan Wilczek, muzykant z Bukowiny Tatrzańskiej.
Do Domu Ludowego przybyła m.in. Agnieszka Konieczna-Kuk, śpiewaczka operowa, prawnuczka Dziadońki. Wspólnie z Bartłomiejem Koszarkiem zaśpiewała dla widzów góralską pieśń „Nad Tatrami słonecko zachodzi”. – Jestem szczęśliwa i wzruszona, że mogłam tu być. Moje życie od dziecka związane było z muzyką. Muzykowanie nie jest dla mnie zawodem a przyjemnością. To mój sposób komunikowania się. Myślę, że mogę mieć to w genach. Widzę, że ludzie, którzy są tutaj, w Bukowinie, myślą podobnie jak ja – w muzyce niepotrzebne są słowa, ponieważ wszystko się czuje. Na „Dziadońcynym graniu” jestem pierwszy raz, ale chciałabym przyjeżdżać tu częściej – powiedziała Agnieszka Konieczna-Kuk.